Za radą specjalisty od biorezonansu zaczęłam jeść produkty orkiszowe. Orkisz tylko stare odmiany, dostępne zwłaszcza w sklepach mających w nazwie Św. Hildegardę, ale nie tylko.
Przepis jest taki sam jak zwykle u mnie, ale dodajemy więcej wody, jakieś 200 gram.
Zakwas prowadzimy w pełni na mące razowej orkiszowej i do niego również, choć niekoniecznie można dodać więcej wody.
Zakwas:
Pierwsze karmienie 140 g mąki orkiszowej razowej i 140-160 g wody,
Drugie karmienie po około 12h, 140 g mąki razowej orkiszowej i 100-120 g wody,
Trzcie karmienie po około 12h, 100 g mąki razowej orkiszowej i 120-140 gr wody.
Jak nam nie pasuje, aby po kolejnych 12h robić chleb, to robimy czwarte karmienie, takie ilości jak w pierwszym.
Do zakwasu, od którego oczywiście odjęliśmy trochę na kolejny chleb i schowaliśmy w słoiku do lodówki, wlewamy całą wodę, czyli 1520 g. Mieszamy z zakwasem.
Tym razem robiłam jasny chleb, więc mąka jest w typie 630, 1774-1780g.
Sól 52g lub mniej jak ktoś lubi.
Przesianą przez sito mąkę wsypujemy do garnka z rozwodnionym zakwasem. Intensywnie mieszamy i tworzy się taki glut niepodobny do chleba na mące żytniej, ale to nie szkodzi. Dolewamy jeszcze 200 g wody i mieszamy.
Dalej już jak w przepisie na chleb żytni.
Ten chleb wkładałam do piekarnika w takim stanie jak na zdjęciu, a i tak wyrósł.
Smacznego.